piątek, 6 lipca 2012

Żaba - Jan Brzechwa

Pewna żaba Była słaba, więc przychodzi do doktora i powiada, że jest chora.

Doktor włożył okulary, bo już był cokolwiek stary.

Potem ją dokładnie zbadał, no, i wreszcie tak powiada:

„Pani zanadto się poci, niech pani unika wilgoci.

Niech pani się czasem nie kąpie, niech pani nie siada przy pompie.

Niech pani deszczu unika, niech pani nie pływa w strumykach.

Niech pani wody nie pija, niech pani kałuże omija.

Niech pani nie myje się z rana, niech pani, pani kochana.

Na siebie chucha i dmucha, bo pani musi być sucha!” 

Wraca żaba od doktora, myśli sobie: 

„Jestem chora, a doktora chora słucha, mam być sucha - będę sucha!” 

Leczyła się żaba, leczyła, suszyła się żaba, suszyła, aż wyschła tak,

Że po troszku została z niej garstka proszku. 

A doktor drapie się w ucho: „Nie uszło jej to na sucho!”.

zdjęcie ze strony: http://www.smyk.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz